Na samym początku chciałam zaznaczyć, że jest to kontynuacja wczorajszego wpisu na LinkedIn, ale tak się rozpisałam, że LinkedIn tego nie wytrzymał 😂 przekroczyłam znaki, więc przeniosłam tu na bloga. Dawno tego nie robiłam 😉
Może to będzie jakiś punkt odniesienia do osób, które w tym momencie, tak jak ja, są na początku swojej drogi i mają wrażenie, że wkładają ogrom pracy, a inni tego nie widzą lub postrzegają, że mamy szczęście 😉 miłej lektury.
Mit sukcesu
Wczoraj na LinkedIn rozpoczęłam temat tego, że nie kupuję teorii o sukcesie bez włożonego wieloletniego wysiłku. Każdy może sobie definiować sukces na swój sposób – dla innych to będzie duża rodzina, dla innych praca w super korporacji, inne osoby będą prowadzić swój biznes. Nie wnikam w to. Niech każdy wybierze to, co jest dla niego istotne.
Ja sukcesu jeszcze nie odniosłam
Tak jak napisałam w tytule – ja osobiście nie uważam, żebym odniosła sukces. Obecnie prowadzę od roku firmę i jestem na etapie wkładania wysiłku. W pewnym sensie mam już łatwiej, bo…
Miałam bloga, więc miałam łatwiej
W 2020 roku założyłam bloga, dzieliłam się w nim masą darmowej wiedzy. Wkładałam w to ogrom wysiłku, dzięki temu po pewnym czasie firmy same zaczęły się do mnie zgłaszać ze zleceniami.
I to nie jest tak, że to samo się zrobiło – ja poświęciłam temu mój wolny czas. Początkowo, jak byłam na urlopie macierzyńskim, potem pracując jednocześnie na etacie. Wcale nie musiałam tego robić – na tamte czasy miałam dobrą sytuację finansową i dobre warunki życia, jak dla osób w moim wieku.
Czy było prosto? Zupełnie nie! To były zupełnie inne czasy. Teraz prawie każdy ma profil na mediach społecznościowych, w których dzieli się wiedzą, swoimi porażkami, czy nawet bulwersującymi zdarzeniami z branży. Wtedy w 2020 roku tego nie było – byłam jedną z nielicznych osób, co się publicznie wystawiły na ocenę. Wiecie dla „prawdziwej” blogosfery blog już dawno był przeżytkiem, ale dla spawalnictwa? To był istny szok. „Jak ona mogła coś takiego napisać” itp. Masa bulwersacji i obgadywanek zazdrosnych osób, które obecnie co robią? Też publikują w mediach społecznościowych 😉
Cofając się jeszcze trochę.
Budowaliśmy firmę od zera
Razem z informatykiem byliśmy pierwszymi pracownikami w poprzedniej firmie. Potem kiedy przyszli pozostali koledzy i koleżanki budowaliśmy wszyscy razem firmę od zera.
Wszyscy wcześniej mieli wygodne posady, ale zdecydowali się zacząć projekt od nowa. To jest ogromny stres, bo czuje się odpowiedzialność za swoją pracę, bo trzeba przekonać klientów, zdobyć zlecenia, wyjaśnić całą zmianę klientom. I znowu po co to wszystko?
Dzięki temu dzisiaj wiem, że prowadząc firmę na początku bywa różnie. Teraz już nie muszę się stresować, bo już raz to przeżyłam. Wiem, że czasami są miesiące, gdzie nie wystarcza doby, a potem są miesiące, gdzie trzeba pozyskać nowe zlecenia, wiem też, że po kilku miesiącach współpracy z zadowolonymi klientami oni sami regularnie wracają i w pewnym momencie, to samo się kręci. To efekt kuli śnieżnej.
Ale nie wiedziałabym tego, gdybym już tego wcześniej nie doświadczyła. Nie miałabym klientów dzisiaj, gdybym nie założyła bloga i gdybym w przeszłości nie obsługiwała ich z zaangażowaniem.
To działa jak procent składany.
Idąc jeszcze dalej wstecz.
Studia i praca
Ja swoją pracę zaczęłam jednocześnie studiując dziennie inżynierkę. Wcale nie musiałam iść do pracy, bo rodzicie co miesiąc przesyłali mi 1000 zł na życie (tak kiedyś 1000 zł wystarczało na wynajem pokoju w Gdańsku i przeżycie dla studenta 😂). Na ostatnim semestrze, kiedy to nie ma zbyt wielu zajęć, 4 dni w tygodniu chodziłam do pracy. Mogłabym w tym czasie imprezować i w weekend sobie dorobić. Ale chciałam zdobywać doświadczenie – poza tym to były czasy, kiedy nie było pracy i ciężko ją było dostać, a od studentów wymagało się „10-letniego stażu”, z którego każdy drwił, ale jednocześnie ubolewał.
Dzięki temu dzisiaj mam 10-letnie doświadczenie w spawalnictwie.
To nie dla mnie
Pracowałam wcześniej też w wakacje w Anglii, byłam też hostessą w hipermarketach i obsługiwałam bankiety, ale to mi się totalnie nie podobało. Tylko nie wiedziałabym tego, gdybym nie spróbowała, gdybym nie poświęciła na to czasu.
Moi rodzice nigdy nie byli ani bogaci, ani biedni. Typowa polska rodzina. Od rodziców dostawałam pieniądze tylko na potrzebne do życia i nauki rzeczy – na całą resztę musiałam zapracować.
Dlatego nie rozumiem osób, którym w dzisiejszych czasach wszystko się należy.
Kiedy ja zaczynałam pracę zarabiałam 5zl/h i cieszyłam się, że mogę z Bydgoszczy wyjechać ze znajomymi i chłopakiem do Mielna na 4 dni wakacji za własne pieniądze.
Kredyt
Dzisiaj podobno młodzi ludzie z umową o pracę nie mogą dostać kredytu na mieszkanie. Ja w 2016 roku, pracując na umowę zlecenie wzięłam kredyt z rodzicami na mieszkanie 37m2, żeby tylko mieć swoje. Spłacałam je sama (rodzice nie płacili mi kredytu – jedynie zwiększyli mi zdolność) pracując i studiując jednocześnie.
Kiedyś było lepiej
Teraz słyszę, że miałam szczęście, że kupiłam je w czasach, jak było tanio. Guzik prawda. Dla kogo było tanio, dlatego było. Na pewno nie dla studentki ostatniego roku magisterki 😂 Zarabiałam wtedy 2000zl, kredyt 1200 – nie byłoby mnie stać żeby się samej utrzymać, więc wynajmowałam 1 pokój i mieszkałam ze współlokatorem.
Mijały lata. Spłaciłam mieszkanie w dniu wybuchu wojny na Ukrainie, bo w czasach jak kredyt był za półdarmo to go nadpłaciłam. Większość osób jeździła wtedy na drogie wycieczki, kupowała mieszkania ponad stan, bo mieli nadzieję, że zawsze będzie dobrze.
Teraz jest mi łatwiej prowadzić firmę
I tak, dzięki temu teraz mam łatwiej prowadzić firmę, bo nie ciążyły na mnie drogie kredyty. Był to szereg moich decyzji i działań, ale to by się nie udało, gdyby nie zaufanie innych osób – bez których nie byłabym znowu na początku nowej drogi (tak, rok prowadzenia firmy, to nadal początek drogi).
Jestem wdzięczna rodzinie, że ze mną wytrzymuje.
Jestem wdzięczna za zaufanie moim wcześniejszym kierownikom i dyrektorom, że dali mi szansę rozwoju.
Jestem wdzięczna moim kolegom, że służyli mi pomocą i wiedzą, gdy tego potrzebowałam.
Jestem wdzięczna moim klientom, że mimo, że prowadzę własny biznes, to nadal ze mną współpracują.
Jestem wdzięczna osobom, które kupiły jakikolwiek produkt w moim sklepie – to sprawia, że dalej mam siłę i możliwości finansowe, żeby działać i rozwijać Platformę Spawalniczą.
Jestem wdzięczna Wam obserwatorom, że tu jesteście, często mi wysyłacie miłe słowa, że moje materiały pomogły Wam w pracy.
Zwróć uwagę na to, czy Ty czasem sobie nie umniejszasz i czy widzisz swoją drogę.