Cześć!
Miło mi to pisać, bo minęła już rocznica odkąd opublikowałam informację o prowadzeniu bloga! Tak informację, bo samą stronę założyłam nieco wcześniej i potrzebowałam chwili czasu, żeby odważyć się na ujawnienie.
W grudniu 2021 minął rok i muszę przyznać, że to była jedna z lepszych decyzji, jaką podjęłam. Niesamowicie mnie to rozwinęło – szczególnie pod kątem odwagi, ponieważ nigdy nie byłam osobą zbyt publiczną i medialną. Moje zdjęcia raczej można było spotkać, jeśli ktoś udostępnił, a nie ja sama, dlatego mentalnie publikowanie było dla mnie ogromnym przeżyciem.
Więc dlaczego w ogóle zaczęłam?
Cóż… Czuję, że to co robię jest ważne i że może się przydać innym osobom. Sama wiem, jak cieżko jest znaleźć jakiekolwiek informacje dotyczące interpretacji norm. Jak już mamy to szczęście i je znajdziemy, to zwykle jest to w języku angielskim, więc stwierdziłam że na pewno nie tylko ja mam ten problem. Okazało się, że miałam rację.
Ale od początku, przeanalizujmy kroki milowe 👇
Początki
Zanim zaczęły się czasy Przepisów Spawalniczych, miałam wcześniej 3 strony internetowe. Tak na spróbowanie, żeby przetestować możliwości i zobaczyć sposób działania. W zasadzie 3 miała być tą docelową, ale cały czas coś mi w niej nie odpowiadało i ją zostawiłam, a po roku założyłam całkiem od nowa stronę Przepisy Spawalnicze – Paulina Grabowska (obecnie Grabowska-Lisowska).
Blogiem, jak wcześniej wspomniałam, pochwaliłam się na moich mediach społecznościowych w grudniu 2020. Pierwsze pół roku publikacji, tworzyłam będąc na urlopie macierzyńsko-rodzicielskim. Był to dla mnie szczególny czas właśnie ze względów prywatnych, jednak mam symptom pracoholizmu i nie wyobrażałam sobie pozostawić zupełnie na ten czas spawalnictwa. Sprawiało mi to ogromną radość – samo tworzenie, nauka, pomoc innym, ale też fakt, że pozostawiłam sobie cząstkę mnie.
Także praca po nocach (zwykle od 23 do 3 w nocy) lub w trakcie drzemki dziecka nie sprawiała mi najmniejszego problemu. Sprawiało mi to satysfakcję i ciągnęło w górę. Tym bardziej, że nie musiałam tego robić codziennie 😉
Live’y i webinary na żywo
Kolejnym etapem były wystąpienia na żywo w internecie. Poziom stresu przy pierwszych live’ach w skali od 1 do 100, to dla mnie był 100000 😂
Serio.
No jakoś, to szło, ale było ciężko. Czułam ogromny ciężar na sercu przed rozpoczęciem, który wraz z kolejnym wystąpieniem nieco malał. Teraz mimo znacznej przerwy – jest o niebo łatwiej, a kiedy mam ciszę i spokój, to uważam, że prowadzę nasze spotkania całkiem przyzwoicie 😉
Kolejna sprawa… Bałam się też, że nikt moich pogadanek na temat spawalnictwa nie będzie chciał oglądać. Na szczęście podobnie jak z blogiem, było całkiem inaczej i moje wystąpienia Wam się podobają.
W 2022 planuję tworzyć treści wideo raz w miesiącu, jednak raczej skłaniam się ku temu, żeby filmy były dostępne tylko dla osób zapisanych na newsletter, a nie ogólnodostępne. Myślę, że dzięki temu stworzymy bardziej wspólną społeczność, która nie będzie wstydziła się zadawać pytań i będzie czuła się bezpieczna.
Nad formą cały czas myślę.
Obecnie nadal publikuję live’y, ale tu jest duży problem, bo są dostępne tylko na Instagramie i Facebooku. Także nie każdy o tym wie i ma dostęp do tych mediów, dlatego pomysł z newsletterem wydaje mi się bardziej zasadny – każdy zapisany otrzyma na maila link do filmu i dzięki temu o nim nie zapomni.
Kurs WPQR
Ogromnym krokiem, a w zasadzie skokiem milowym w mojej działalności na blogu był Kurs „WPQR – kwalifikowanie technologii spawania dla każdego” z Akademią Nova Cert. Ogrom pracy, nauka nagrywania filmów, setki prób, ale było warto. Kurs się bardzo dobrze sprzedał, miałam masę pozytywnych opinii, a z kilkoma osobami nadal jestem w kontakcie 😉
Natomiast najmilszą konsekwencją kursu było spotkanie kursantki na Sympozjum Spawalniczym na Politechnice Gdańskiej, która mi oznajmiła, że moje materiały są dla niej jak przewodnik, ma je wydrukowane i korzysta z nich w pracy – miód na moje serce ♥️
Powrót do pracy
W czerwcu 2021 wróciłam do pracy na etat jako Inspektor spawalniczy. Lubię ją i jej warunki, dlatego wiedziałam, że będę chciała kontynuować moją „karierę” po roku nieobecności.
W związku z tym podjęliśmy z mężem decyzję, że dziecko poślemy do żłobka. Super zajęcia, miłe nauczycielki, blisko domu, kontakt z równieśnikami, jednak jest ogromny problem… Nieustające choroby. Najpierw dziecko transferuje wiruski ze żłobka i się męczy, potem my je przejmujemy i tak w kółko.
I ja wiem… że wiele rodziców przez to przechodzi, jednak dla mnie jest to bardzo ciężkie, zarówno psychicznie jak i fizycznie, a na chwilę obecną tracę wiarę, że będzie lepiej. A ze względu na charakter mojej pracy, nie mogę się tak po prostu odciąć od obsługi klientów.
Z ciekawostek – w listopadzie mój telefon zaproponował mi kompilację zdjęć „Listopad w domu”. Tak było. 😉
Także nie zawsze jest tylko różowo i kolorowo. okazało się, że jestem zwykłym człowiekiem i mam także takie problemy. Mimo wszystko staram się normalnie funkcjonować, ale NIE DA SIĘ.
Z przykrością to piszę, ale ostatni okres, nie jest wybuchową rewolucją na blogu, a raczej stagnacją.
Szkoda, bo mam masę pomysłów, które chcę zrealizować, a ta niemożność mnie strasznie frustruje.
Dlatego przez ostatnie pół roku publikacji jest dużo mniej. Moim priorytetem jest rodzina i umiarkowane zdrowie, potem praca i niestety dopiero jeśli zostaje mi namiastka siły to blog i social media.
- Wyobrażenia: wrócę do pracy, będę pokazywać Wam kulisy spawalnictwa.
- Realia: o ile nie choruję, ani nie choruje dziecko – staram się publikować, kiedy mam prace biurowe 👉 wtedy zwracam Wam uwagę na ważne zagadnienia związane ze spawalnictwem (dlatego tak ważne jest obserwowanie mnie na social mediach). Kiedy jestem u klientów nie publikuję – nie chcę ich dodatkowo stresować 😂
Tu się na chwilę zatrzymam – obecnie dostęp do treści z bieżącego tygodnia (stories) mają tylko osoby na Instagramie i Facebooku, a chciałbym by każdy mógł z nich korzystać. Także newsletterze – chyba jesteś moją koniecznością 👩💻
Jednak co by nie było tak smutno i ponuro.
W ostatnim czasie, dzięki blogowi założyłam stronę internetową z zakresu spawalnictwa mojemu koledze.
Opublikowałam bardzo szczegółowo wpis o zakresach kwalifikacji przy certyfikacji spawaczy wg EN ISO 9606-1. Także jeśli chcesz to robić dobrze, przeczytaj go 😉
Liczby, czyli poczytność bloga
Teraz najważniejsze, czyli czy w ogóle ktoś to czyta? Czy mi się to opłaca?
Zanim założyłam swoją stronę internetową, dowiadywałam się gdzie, jak założyć i ile osób będzie ją czytać, także raczej nastawiałam się na ok 10 wejść na początku, jak dobrze pójdzie to może 100… Raczej w internecie znajdowałam informację, że z początku to bloga czyta Twoja mama (moja z pewnością nie 😂). Dodatkowo, no nie oszukujmy się, ale spawalnictwo nie jest tematem mocno usadzonym w obecnych trendach, tym bardziej, że ja skupiam się na samym analizowaniu norm, a nie tłumaczeniu, czym jest metoda TIG, czy MAG (chociaż czuję, że powstanie krótki wpis – czym jest MIG, a czym MAG 😉 )
Także zaczynając z pełnym sceptycyzmem – przeliczyłam się 🤷♀️
I to sporo!
Blog
W pierwszym miesiącu na moją stronę internetową weszło 400 użytkowników! A obecnie jest to ok 2000 użytkowników każdego miesiąca😱 Chyba jedynie wykładowcy na uczelniach miesięcznie spotykają tyle osób 😉
LinkedIn
(Paulina Grabowska-Lisowska)
Na LinkedIn mam ponad 800 obserwujących, także z pewnością jest to najlepsza platforma do szerzenia wiedzy. Duży plus LI jest łatwość nawiązywania kontaktów z osobami „z branży”. Moja najbardziej popularna publikacja – o egzaminie IWE miała ok 7400 wyświetleń ❗️ Natomiast zwykle moje autorskie publikacje (nie udostępnienia innych) mają w granicach ok 3000 wyświetleń. Także dla mnie jest to kosmos! Ubolewam bardzo, że LI. wycofało opcję relacji, bo bardzo lubię ten sposób codziennej komunikacji z obserwatorami.
Instagram
(@PrzepisySpawalnicze)
Instagram jest to mój największy zawód… Niestety normy spawalnicze nie są zbyt „Instagramowe”. Zakładałam profil od 0 i obecnie ma jedynie 200 obserwujących – z trudem to akceptuję, bo w niego najwięcej czasu inwestuję 😒 Natomiast nie ma tego złego, bo mam świetny kontakt z obserwatorami właśnie przez IG – jest bardzo naturalny i autentyczny i dodatkowo z przyjemnością przychodzi mi tworzenie relacji (stories).
Facebook
(Przepisy Spawalnicze)
Nie będę oszukiwać, nie korzystam zbyt często z Facebooka (Meta). Na szczęście Facebook połączony jest bezpośrednio z Instagramem, więc publikując na Ig jednocześnie pojawia się publikacja na Fb. Natomiast za jego pomocą, a w zasadzie Messengera, komunikuję się często z obserwatorami. Obecnie mam ok 250 obserwujących. Bez szału, ale tak jak pisałam – nie jest to moje medium (tak się mówi? ).
Ile to zajmuje czasu?
Dużo.
Tak sobie myślę, że mało kto nawet jest w stanie się domyśleć ile. Szczerze żałuję, że tego nie zliczałam 😉
Do przygotowania wpisu konieczne jest:
- przygotowanie,
- plan i struktura,
- proces pisania,
- przygotowanie grafik na social media,
- przygotowanie wpisu na social media,
- odpisywanie na wiadomości,
- aktualizacja strony.
Także pomyślcie jakąś ilość godzin i pomnóżcie tę wartość x10. Dodatkowo od czasu do czasu zdarzają się problemy techniczne.
Realne wartości:
Wpis o zakresach przy certyfikacji spawaczy pisałam z tego co pamiętam ok 12 godzin. W praktyce pewnie wyszło trochę więcej.
Dzisiejszy artykuł, który nie jest bezpośrednio merytoryczny zajął mi ok. 4 godziny – bez grafik i wpisu na social media.
Także nie jest to mało. Tym bardziej jak za hobbystyczną działalność (na chwilę obecną nie zarabiam na blogu).
Myślę też, że nie dla każdego jest taka działalność, ponieważ bardzo ważna jest wytwałość i cel.
Plany blogowe na 2022 rok
Na 2022 rok planuję:
- tworzyć więcej treści,
- publikować regularnie, zgodnie z harmonogramem,
- stworzyć newsletter,
- tworzyć webinary lub filmy po zapisie na newsletter,
- wydać przewodnik po certyfikacji spawacza (mój kolega na mnie wymusza),
- stworzyć inne spawalnicze „przydasie”, o których nie chcę na razie oficjalnie mówić 😉
Natomiast jest takie przysłowie: „jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość” 😂 Ostatnio bardzo mi to przysłowie doskwierało, jednak zrobię co w mojej mocy, by te plany w jak największym stopniu spełnić.😉
BTW ostatnio od Pani Swojego Czasu dowiedziałam się, że emotka ” 🙂 ” nie oznacza uśmiechniętej, miłej, przyjaznej minki 😱😱 Oznacza pogardliwy uśmiech, a kropka na końcu zdania jest… kropką nienawiści. Chyba jestem już stara 🤷♀️
Wnioski
Podsumowując, prowadzenie bloga to genialna przygoda. Oczywiście, że nie żałuję i nie uważam tego za stratę czasu!
Spotykam osoby, które twierdzą, że „za darmo sprzedaję swoją wiedzę”.
Nie do końca tak jest. Ja przez ostatnie miesiące się tyle nauczyłam z obsługi kont internetowych i samorozwoju, ile nie dałaby mi żadna szkoła. Cały czas kształcę się w marketingu e-commerce. Poznałam (głównie online) ogrom pozytywnych i życzliwych osób zainteresowanych spawalnictwem. Dostaje od Was dużo wsparcia, wiadomości, że to co robię jest dla Was przydatne. To nie jest prawda, że internet to samo zło, aczkolwiek wiem że z rozrostem bloga będę spotykać coraz więcej nieprzychylnych osób na swojej drodze.
Tak jak wspominałam wcześniej – nie jest to forma dla każdego. Nie namawiam, nie zniechęcam, u mnie tak to wyglądało 🙃
Na tym skończę.
Poniżej obejrzyjcie małe „behind the scenes” z tworzenia pamiątkowego filmiku na Ig. Mam jednak nadzieję, że w tym roku doczekam się profesjonalnej sesji fotograficznej (sorki mężu) 😂.
Dziękuję, że tu ze mną jesteście!